Jak wygląda Home Staging za granicą? Relacja z Forum Home Stagingu w Londynie

30 grudnia 2019

Relacja z Forum Home Stagingu w Londynie

W listopadzie miałam ogromną przyjemność polecieć do Londynu na Forum Home Stagingu organizowane przez Home Staging Association (HSA). Dziś chciałabym Wam pokrótce streścić, jak wygląda Home Staging za granicą i jakie różnice można zauważyć porównując do naszych realiów.

Londyn kolejny raz mnie zachwycił, nie wiem co to miasto w sobie ma, ale zakochałam się w nim jak w moim mężu – zupełnie od pierwszego wejrzenia. Generalnie byłam podwójnie podekscytowana, bo czas Forum to był także czas oficjalnej premiery angielskiej wersji mojego e-booka o Home Stagingu (wciąż nie mogę w to uwierzyć)!

No to zapraszam Was ze sobą na brytyjską podróż! Zaparzcie sobie pyszną herbatę i rozsiądźcie wygodnie (jeśli wolicie możecie też po prostu posłuchać moich opowieści z live’a).

POLKA NA PROWADZENIU!

Całe wydarzenie miało miejsce w hotelu Waldorf Hilton, który sam sobą już nadawał klasy i szyku całemu wydarzeniu. Po przybyciu od razu spotkałam Palomę Harrington-Griffin, założycielkę HSA. Już w trakcie naszej wymiany mailowej, w której zapraszała mnie do udziału w tym evencie, wydała mi się niesamowicie przyjazną osobą. W rzeczywistości okazała się jeszcze fajniejsza!

Paloma to po prostu właściwa osoba na właściwym miejscu – roztacza wokół siebie aurę piękna i ciepła, jest jakby uosobieniem Home Stagingu i w dodatku ma polskie korzenie! To ona zorganizowała całe wydarzenie, które było nie tylko edukacyjne, ale również było czasem przyznania nagród dla Home Stagerów działających na terenie Irlandii i Wielkiej Brytanii. Tu na szczególną uwagę zasługuje fakt, że jedną z tych nagród otrzymała Polka – Mariola Mialkowska, która działa na terenie Irlandii, w kategorii Best Customer Service. Gratulacje!

Tu możecie zobaczyć całą listę zwycięzców.

PR W HOME STAGINGU

Wydarzenie rozpoczęło się prelekcją Hayley Smith i dotyczyło zagadnienia PR w branży Home Stagingu. Na co zwróciła uwagę brytyjska specjalistka od PR? Pisanie własnego bloga, działalność w social media, publiczne wystąpienia, networking, współprace z ekspertami z pokrewnych branż, nagrywanie podcastów i zbieranie opinii i rekomendacji od klientów (dlatego zawsze Was proszę o wystawianie opinii 🙂 ). Rzeczy niby oczywiste w dzisiejszym świecie, ale wiadomo jak jest w życiu – kiedy człowiek skupia się na biznesie, często zapomina o budowaniu marki, bo… jest zajęty biznesem. Ale to trochę błędne koło, bo to właśnie te działania pokazują naszym potencjalnym klientom naszą wartość. Dzięki temu widzą oni choćby kulisy naszej pracy, ogrom wysiłków wkładanych w projekty, rzeczy o których często nawet nie myśleli, że wiążą się z robieniem dla nich zleceń. Nie mówiąc już o doszkalaniu się i ciągłym podnoszeniu kwalifikacji. To wszystko sprawia, że klient poznaje Ciebie, zanim tak naprawdę się z nim spotkasz. I dzięki temu sam siebie przekonuje już do współpracy.

Cenną uwagą od Hayley była wskazówka dotycząca budowania własnej społeczności. Nacisk na to, by nie skupiać się na ilości obserwatorów i polubieniach, ale na tym, by znaleźć swoją niszę. Bo rozmiar społeczności nie jest tak istotny jak fakt, że ta społeczność chce Ciebie słuchać.

WSPÓŁPRACA W HOME STAGINGU

Bardzo ciekawy był też panel dyskusyjny z pośrednikami nieruchomości, deweloperami i projektantami wnętrz. O możliwościach współpracy z branżą Home Stagingu i wartości jaką niesie ona ze sobą. Każdy z ekspertów wyżej wymienionych branż dostrzegł już rolę Home Stagerów na rynku nieruchomości. I co cieszy szczególnie to fakt, że w końcu, po latach, dostrzega się plusy współpracy, zamiast traktować Home Staging jako branżę konkurencyjną. Deweloperzy dzięki Home Stagingowi wyróżniają się niesamowicie, pośrednicy zarabiają więcej i są bardziej skuteczni, a projektanci mają możliwość poszerzenia zakresu swoich usług rekomendując usługi Home Stagingu.

JAKIE BYŁO PRZESŁANIE Z TEGO PANELU?

– Zawsze wyceniaj swoją pracę. Nie pracuj za darmo, ani za pół darmo – ludzie przyzwyczają się do tych stawek i potem ciężko będzie Ci wytłumaczyć, że Twoja praca tak naprawdę ledwo pokrywała koszty, bo chciałeś zbudować portfolio.

– Dawaj ludziom content, dostarczaj wartościowe treści – to Ty kreujesz swój wizerunek i swoją reputację. Daj się poznać klientowi, a będzie wiedział za co płaci wybierając Twoje usługi, jak duża wartość za tym idzie.

– Rozmawiaj z niezależnymi agentami – są dużo bardziej zmotywowani i mają chęć do działania oraz decyzyjność po swojej stronie.

CO INNEGO JEST NA BRYTYJSKIM RYNKU?

1. Bardzo rozwinięty biznes wypożyczania mebli. Rzesza Home Stagerów korzysta z tego na co dzień, podczas gdy u nas jest to wciąż niezagospodarowana nisza (jak ktoś zagospodaruje to niech się zgłasza tu, żeby świat wiedział!).

2. Usługa meblowania domów na zamówienie. A więc nie do końca projektowanie czy Home Staging, lecz po prostu firma która wymiaruje wszystko i dobiera meble pod konkretnego klienta. Potem je przywozi i składa. Również ciekawa koncepcja na rynku nieruchomości.

3. Atrapy mebli – była firma, która zajmowała się atrapami. Na naszym rynku również to funkcjonuje, aczkolwiek osobiście nie widziałam, żeby to zdało egzamin.

4. Aplikacja do zarządzania wyposażeniem Home Stagingowym. Jeśli ktoś wypożycza swoje meble i dekoracje, to w tej aplikacji może sobie sprawdzić średnie stawki jakie ma, co najczęściej wypożycza, kiedy kończą się terminy wypożyczeni, by móc zaplanować kolejne. Bo zarówno wypożyczenie mebli jak i dekoracji odbywa się za opłatą (przynajmniej powinno, bo rzeczy te tracą na wartości).

CO ROBIĄ HOME STAGERZY ZA GRANICĄ POZA HOME STAGINGIEM?

– projektowanie wnętrz;
– decluttering, czyli odgracanie;
– prezentacje mieszań;
– remonty;
– koordynację projektów pod klucz;
– fotografię nieruchomości;
– stylizacje wnętrz;
– wypożyczanie mebli i dekoracji.

Jak widzicie jest sporo możliwości wykorzystania Home Stagingu do rozszerzenia swojej działalności gospodarczej o inne aktywności. Trzeba z nich tylko skorzystać.

P.S. TYLKO DLA KOBIET!

Wyprawa na Forum Home Stagingu i to do Londynu to dla kobiety nie lada wyzwanie! Wiecie, na miejscu miało być mnóstwo osób zajmujących się upiększaniem wnętrz, więc trzeba wyglądać tak, żeby wstydu nie było 🙂 Także… w co tu się ubrać?! Jako, że fanką błyskotek wszelakich raczej nie jestem i lubuję się w klasyce i jakości, to wybór padł na sukienkę Marie Zelie (kolejny raz!) – ilekroć pytacie mnie o sukienki, to zazwyczaj właśnie mam na sobie tę markę. Bardzo kobiece i klasyczne kroje, które mi osobiście mocno odpowiadają. Tym razem postawiłam na prostotę i elegancję – wybrałam granatową sukienkę Melię bez wzorów, z wełny Loro Piana. Do tego polski akcent w postaci ludowych korali i stylówka gotowa. Także na okazje wszelakie bardzo Wam polecam 🙂

Pin It on Pinterest